Zmarł o. Józef Gołębiowski

Zmarł o. Józef Gołębiowski
2016-12-01

Z wiarą i nadzieją życia wiecznego w Chrystusie Zmartwychwstałym zawiadamiamy, że w dniu 1 grudnia 2016 r. o godz. 2.40 w wieku 67 lat, w 48. roku życia zakonnego i 42. roku kapłaństwa, odszedł do Pana śp. o. Józef Gołębiowski, paulin, gorliwy duszpasterz, długoletni kapelan Szpitala Powiatowego i Hospicjum we Włodawie.

Różaniec za śp. zmarłego Współbrata w Kościele św. Ludwika we Włodawie w piątek 2 grudnia, o godz. 17.00. Uroczystości pogrzebowe odbędą się w sobotę 3 grudnia.

Od godz. 7.00 ciało o. Józefa zostanie wystawione w Klasztorze OO. Paulinów. O godz. 10.00 różaniec w Kościele św. Ludwika; Msza św. pogrzebowa zostanie odprawiona o godz. 11.00; po Mszy św. nastąpi odprowadzenie ciała śp. o. Józefa do grobowca na Cmentarzu Parafialnym we Włodawie.

Do wspólnej modlitwy zapraszają Rodzina oraz Ojcowie i Bracia Paulini.

Requiescat in pace!

paulini posługujący we Włodawie

www.wlodawa.paulini.pl

*

CURRICULUM VITAE Ojca Józefa Gołębiowskiego
(14.01.1949 – 01.12.2016)

Józef Henryk Gołębiowski urodził się 14 stycznia 1949 roku w Jastrzębniku w powiecie Grodzisk Mazowiecki z rodziców Stanisława i Franciszki z domu Lipska. Miał trzech braci i cztery siostry. Sakrament chrztu św. przyjął w kościele parafialnym pw. Zawistowania NMP w Ojrzanowie 16 stycznia 1949 r. Do Pierwszej Komunii św. przystąpił 24 czerwca 1956 r., a od września tegoż roku rozpoczął edukację w szkole podstawowej w Ojrzanowie. W 1957 r. został ministrantem, co niewątpliwie wpłynęło na całe jego życie i rozeznawanie życiowego powołania. Ówczesny proboszcz rodzinnej parafii ks. Zygmunt Włodarczyk w opinii kandydata do Zakonu tak pisał: Niniejszym zaświadczam, iż Józef Gołębiewski jest moim parafianinem. Jako gorliwy ministrant już od 1957 r. zapisał się głęboko w moim sercu, jest przykładnym młodzieńcem dla parafialnej młodzieży. Sakrament Bierzmowania przyjął 26 czerwca 1960 r. z rąk ks. bpa Jerzego Modzelewskiego. Szkołę podstawową ukończył w roku 1963. W tym też roku po raz pierwszy zainteresował się Zakonem Paulinów i nawiązał kontakt listowny z o. Honoratem Marcinkiewiczem Sekretarzem Generalnym Zakonu Paulinów. W listach poruszali wiele zwyczajnych tematów: zdrowie, pogoda, codzienne zajęcia. Józef opisywał życie szkoły i swoje zajęcia, o Honorat pisał o życiu zakonnym i posłudze na Jasnej Górze. W listach tych widać niesamowitą przemianę przyszłego kapłana, który dając się prowadzić chętnie wprowadzał w życie wskazania swojego kierownika, który m.in. radził: oprócz nauki, staraj się również o wyrobienie szlachetnego charakteru. Wśród różnych kolegów, mimo różnych trudności młodzieńczego wieku, bądź jednak zawsze wierny Jezusowi… to najlepszy sposób odpowiedniego przygotowania się do kapłaństwa i do służby bożej. Ta korespondencja i niewątpliwie przyjaźń trwała przez cały okres szkoły średniej. To za radą m.in. o. Honorata, Józef Gołębiowski rozpoczął naukę w Liceum Ogólnokształcącym im. Marcelego Nowotki w Mszczonowie. Od pierwszej klasy liceum towarzyszyła mu myśl, aby zostać paulinem i służyć wiernie Matce Bożej. W swoim życiorysie pisał: po otrzymaniu świadectwa dojrzałości, pragnę iść za swoim powołaniem. Pragnę wstąpić do Zakonu Paulinów i służyć wiernie Matce Bożej. Droga życia jaką sobie obrałem, odpowiada mojemu powołaniu i o zostaniu kapłanem zakonnym marzę już cztery lata”.

Po ukończeniu szkoły średniej i zdaniu egzaminu maturalnego 17 maja 1967 roku został przyjęty do Zakonu Świętego Pawła Pierwszego Pustelnika 9 sierpnia tegoż roku. Formację zakonną rozpoczął kilka dni później w nowicjackim klasztorze w Leśnej Podlaskiej. W habit zakonny został przyobleczony 22 sierpnia 1967 roku. Roczny nowicjat zwieńczył pierwszą profesją czasową, którą złożył 24 sierpnia 1968 roku, po czym rozpoczął naukę w Wyższym Seminarium Duchownym Zakonu Paulinów w Krakowie na Skałce.

W seminarium dał się poznać jako człowiek o szczególnych zdolnościach technicznych, o czym wspominał w opiniach o Zachariasz Jabłoński, prefekt kleryków: niezmordowany w majsterkowaniu i świadczeniu usług z zakresu naprawy wszelkich aparatów „spokrewnionych” z elektrycznością.

Profesję wieczystą złożył na Jasnej Górze w dniu 7września1973 roku na ręce ówczesnego Generała Zakonu o. Jerzego Tomzińskiego, a następnego dnia z rąk ks. bpa Stefana Bareły, metropolity częstochowskiego, otrzymał święcenia diakonatu. Rok później po ukończeniu studiów w Wyższym Seminarium Duchownym i zdaniu wszystkich egzaminów otrzymał święcenia kapłańskie na Jasnej Górze 25 maja 1975 r. z rąk ks. bpa Stefana Bareły.

W ankiecie przed przyjęciem do Zakonu na pytanie „dlaczego chce wstąpić do Zakonu Paulinów Józef pisał: Chce służyć Matce Bożej do samej śmierci,opowiadać i czcić Jej chwałę.” To pragnienie, wyrażające miłość do Matki Bożej, na różny sposób powtarzał w kolejnych prośbach składanych przed ślubami czasowymi i wieczystym, a także przed przyjęciem święceń diakonatu i kapłańskich. Rys maryjny jego powołania był niewątpliwie widoczny w kapłańskiej posłudze jaka podejmował w sanktuariach i parafiach.
Pierwszym miejscem jego posługi po przyjęciu święceń kapłańskich, był klasztor jasnogórski. Jednak po dwóch miesiącach został przeniesiony do Łęczeszyc, gdzie 20 sierpnia 1974 podjął obowiązki duszpasterskie i katechetyczne. Rok później został przeniesiony do paulińskiego klasztoru w Leśnej Podlaskiej gdzie kolejno podejmował obowiązki wikariusza parafii, podprzeora i administratora klasztoru. Przez siedem lat pracy duszpasterskiej dał się poznać jako człowiek życzliwy, otwarty, zawsze chętnie służący pomocą. Jako kapłana ceniono go za gorliwa posługę w konfesjonale, przygotowywanie dzieci do Pierwszej Komunii. We wspomnieniach podkreślano, że pomimo wielu obowiązków zawsze miał czas dla wiernych przychodzących do kancelarii parafialnej. Pisano o nim: jesteśmy mu bardzo wdzięczni za pracę duszpasterską w naszej parafii, ponieważ w każdym czasie służył, najwięcej w konfesjonale, przyciągnął wielu ludzi do Boga…

Z klasztoru w Leśnej Podlaskiej został przeniesiony na Jasną Górę 11 września 1982 roku. Przez kolejne, lata w jasnogórskim sanktuarium, poprzez codzienną duszpasterską posługę pielgrzymom mógł służyć Maryi i opowiadać jej chwałę, co od początku jego życia zakonnego było dla niego ważne. W 1990 roku został zatwierdzony na radnego Konwentu jasnogórskiego.

27 czerwca 1996 roku został mianowany przełożonym domu zakonnego i proboszczem parafii w Łęczeszycach. Przez dwie kadencje z poświęceniem dbał o powierzonych sobie wiernych i wspólnotę klasztorną. Postrzegano go jako charyzmatycznego, otwartego na młodego człowieka kapłana.

Po upływie dwóch kadencji został 01.07.2002 roku przeniesiony do klasztoru we Włodawie, gdzie pozostał do końca życia. Przez lata pobytu w tej wspólnocie podejmowała obowiązki jako administrator klasztoru i radny, ale przede wszystkim jako wieloletni kapelan szpitala i duszpasterz Służby Zdrowia.

Cechowało go silne poczucie odpowiedzialności w zakresie powierzonych mu obowiązków. Posługę duszpasterza służby zdrowia we Włodawie traktował z całą powagą. Bezpośredni kontakt z chorymi szpitalu i hospicjum, jak również dobre relacje z personelem lekarskim i pielęgniarskim stanowiły istotny element duszpasterskiej służby w parafii św. Ludwika. Dzięki otwartości i wrażliwości na potrzeby innych zyskał wśród osób, którym posługiwał, powszechny szacunek i wielką sympatię. Organizował parafialne spotkania Służby Zdrowia oraz wyjazdy na doroczne Pielgrzymki Służby Zdrowia na Jasną Górę. Sam również pilnie uczestniczył w jasnogórskich rekolekcjach dla kapelanów szpitalnych.

Był człowiekiem pracowitym, a oprócz zadań duszpasterskich w parafii wykorzystywał wolny czas m.in. na pracę edytorską, zwłaszcza przy redakcji kolejnych tomów paulińskiego periodyku „Studia Claromontana”, współpracując z o. prof. Januszem Zbudniewkiem.

O. Józef zmarł we włodawskim hospicjum 1 grudnia 2016 r. w 67 roku życia, w 48 roku życia zakonnego, po wieloletniej walce z chorobą nowotworową.

O. Józef Gołębiowski był człowiekiem otwartym, cichym i pogodnym, pełnym życzliwości do spotkanego na swej kapłańskiej i zakonnej drodze człowieka. Wszędzie, gdzie pracował zostawiał po sobie wspomnienie dobrego i wrażliwego duszpasterza.

Niech Pani Jasnogórska, Boża Rodzicielka, którą od swej młodości umiłował i której całe życie służył, zaprowadzi go przed Oblicze Boga Ojca po nagrodę życia wiecznego.

Art. ze str. jasnagora.com